Cześć!
Niestety po biegu w Gdyni okazało
się, że muszę zrobić dłuższą przerwę od biegania. Jeszcze w niedziele zrobiłem
długie wybieganie, ale już przebieżki utwierdziły mnie że z moja prawą dwójką
jest coś nie tak. W poniedziałek przebiegłem ok. 8 km, a ból po bieganiu
utrzymywał się do końca dnia. Dlatego też aż do dziś nie biegałem.
Kiedy zdrowie jest trapione przez
kontuzje w zasadzie nie wiele da się zrobić. Ja przez ten tydzień wykonywałem
tylko kilka serii brzuchów i pompek, tak żeby dać zagoić się kontuzjowanej
nodze.
Zapomniałem opowiedzieć co mi się
właściwie stało. Kontuzje mięśnia dwugłowego to zazwyczaj kontuzje mechaniczne,
które łapie się podczas próby dynamicznego biegu lub ruchu. W moim przypadku
jednak było inaczej, bo nabawiłem się jej prawdopodobnie od biegania po grząskim
śniegu, który przez kilka tygodni zalegał na chodnikach i w lesie. Wiele
kilometrów przebiegniętych na niestabilnym gruncie spowodowało u mnie ból w
okolicach przyczepu dwójki, który po czasie zaczął promieniować na większą
część mięśnia. Na początku nie było za bardzo problemów z bieganiem, jednak
stan nogi ciągle się pogarszał. Po tempie bieganym na tydzień przed biegiem w
Gdyni nie mogłem nawet zrobić roztruchtania do końca, więc start w Biegu
Urodzinowym stał po znakiem zapytania – zwyciężyła jednak chęć rywalizacji i
sprawdzenia się. Jak się skończyło, napisałem we wcześniejszym wpisie.
Teraz, postanowiłem na spokojnie
wyleczyć uraz, tak aby już niedługo móc wskoczyć na większe tempo bieganych
odcinków. Dlatego podczas mojej przerwy przez pierwsze dni mroziłem
kontuzjowane miejsce oraz smarowałem nogę maścią z zawartością diclofenaku.
Dodatkowo, wczoraj Michał założył mi na mięsień specjalną taśmę, tzw. „tape”,
który ma za zadanie odciążyć kontuzjowane miejsce, które podczas wysiłku jest odciążone,
co pozwala na kontynuowanie treningów, a jednocześnie pozwala kontuzji się
zagoić. Przyznam się, że nie jestem w tej materii jakimś specjalistą, jednak muszę
przyznać, że „taśma” jest naprawdę pomocna. Przekonałem się już o tym za czasów
kontuzji stopy, kiedy to po raz pierwszy spotkałem się z tym rozwiązaniem. Pomagało
i teraz też pomaga. Dzisiaj po bieganiu nie czułem bólu, a w czasie biegu też
było nieźle. Niemniej jednak jeszcze przez najbliższe dni będę robił same
wybiegania, aby z jednej strony miejsce kontuzji mogło się ukrwić, co
przyspiesza regenerację, a poza tym wybiegania są dobrym bodźcem do powrotu do
szybszych treningów.
W czasie kontuzji warto zawsze dać
sobie czas na powrót do zdrowia. Lepiej jest zrobić jeden krok do tyłu, a potem
dwa do przodu, niż odwrotnie. My biegacze zbyt często o tym zapominamy…