sobota, 15 lutego 2014

Kontuzja!

Cześć!
           
            Niestety po biegu w Gdyni okazało się, że muszę zrobić dłuższą przerwę od biegania. Jeszcze w niedziele zrobiłem długie wybieganie, ale już przebieżki utwierdziły mnie że z moja prawą dwójką jest coś nie tak. W poniedziałek przebiegłem ok. 8 km, a ból po bieganiu utrzymywał się do końca dnia. Dlatego też aż do dziś nie biegałem.
           
            Kiedy zdrowie jest trapione przez kontuzje w zasadzie nie wiele da się zrobić. Ja przez ten tydzień wykonywałem tylko kilka serii brzuchów i pompek, tak żeby dać zagoić się kontuzjowanej nodze.

            Zapomniałem opowiedzieć co mi się właściwie stało. Kontuzje mięśnia dwugłowego to zazwyczaj kontuzje mechaniczne, które łapie się podczas próby dynamicznego biegu lub ruchu. W moim przypadku jednak było inaczej, bo nabawiłem się jej prawdopodobnie od biegania po grząskim śniegu, który przez kilka tygodni zalegał na chodnikach i w lesie. Wiele kilometrów przebiegniętych na niestabilnym gruncie spowodowało u mnie ból w okolicach przyczepu dwójki, który po czasie zaczął promieniować na większą część mięśnia. Na początku nie było za bardzo problemów z bieganiem, jednak stan nogi ciągle się pogarszał. Po tempie bieganym na tydzień przed biegiem w Gdyni nie mogłem nawet zrobić roztruchtania do końca, więc start w Biegu Urodzinowym stał po znakiem zapytania – zwyciężyła jednak chęć rywalizacji i sprawdzenia się. Jak się skończyło, napisałem we wcześniejszym wpisie.

            Teraz, postanowiłem na spokojnie wyleczyć uraz, tak aby już niedługo móc wskoczyć na większe tempo bieganych odcinków. Dlatego podczas mojej przerwy przez pierwsze dni mroziłem kontuzjowane miejsce oraz smarowałem nogę maścią z zawartością diclofenaku. Dodatkowo, wczoraj Michał założył mi na mięsień specjalną taśmę, tzw. „tape”, który ma za zadanie odciążyć kontuzjowane miejsce, które podczas wysiłku jest odciążone, co pozwala na kontynuowanie treningów, a jednocześnie pozwala kontuzji się zagoić. Przyznam się, że nie jestem w tej materii jakimś specjalistą, jednak muszę przyznać, że „taśma” jest naprawdę pomocna. Przekonałem się już o tym za czasów kontuzji stopy, kiedy to po raz pierwszy spotkałem się z tym rozwiązaniem. Pomagało i teraz też pomaga. Dzisiaj po bieganiu nie czułem bólu, a w czasie biegu też było nieźle. Niemniej jednak jeszcze przez najbliższe dni będę robił same wybiegania, aby z jednej strony miejsce kontuzji mogło się ukrwić, co przyspiesza regenerację, a poza tym wybiegania są dobrym bodźcem do powrotu do szybszych treningów.

            W czasie kontuzji warto zawsze dać sobie czas na powrót do zdrowia. Lepiej jest zrobić jeden krok do tyłu, a potem dwa do przodu, niż odwrotnie. My biegacze zbyt często o tym zapominamy…


            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz