Cześć!
Dzisiaj
pojechałem do Lęborka, aby po raz kolejny wystartować w miejscowym Grand Prix
biegów przełajowych. Ten start miał dać odpowiedź, jaka jest moja dyspozycja po
Mistrzostwach Polski i czy słaby bieg w niedzielę był tylko potknięciem.
Na
starcie stanęli między innymi - faworyt zawodów Tadeusz Zblewski, Błażej Król
czy Mariusz Borychowski. Znając styl biegania moich rywali, spodziewałem się
spokojnego początku i stopniowego podkręcania tempa - nie myliłem się. Po
starcie zająłem miejsce na czele, tuż za Tadkiem. Już po pierwszym kilometrze
uformowała się czołowa grupa biegaczy, złożona z w/w zawodników oraz dwóch czy
trzech juniorów. Pierwsze koło było spokojne, ale zegarek z GPS-em, który
zabrałem ze sobą już wskazywał, że drugi kilometr był szybszy od pierwszego. Stopniowo
czołówka zaczynała się wykruszać. Pod koniec 2. pętli wyszedłem na prowadzenie
i zacząłem miarowo przyspieszać. Na szczęście dzisiaj czułem się dobrze, stąd
decyzja o wyjściu na czoło stawki. Na ostatnie koło wbiegałem jako pierwszy.
Wtedy doskoczył do mnie Tadek Zblewski, który zdecydował się równym, szybkim
tempem wypracować sobie bezpieczną przewagę, aby nie doszło do krótkiego
finiszu. Niestety na kilkudziesięciometrowym wzniesieniu wyrobił sobie
przewagę, która nie uległa już zmianie aż do mety. Zawody zakończyłem na 2.
pozycji, jednakże jestem całkiem zadowolony z mojej dzisiejszej postawy. Przede
wszystkim wygląda na to, że łapię powoli świeżość, której zabrakło w niedzielę
na Mistrzostwach Polski. Na koniec podaję poszczególne pełne kilometry z
dzisiejszego biegu (trasa ma nieco ponad 6 km), według wskazania mojego Polara:
3:17 3:10 3:09 3:05 3:02 3:01.