Cześć!
Właśnie
wczoraj zakończył się tydzień wytężonej pracy na trening, aby na nadchodzących
zawodach nie było kompletnego blamażu. Jak już poprzednio pisałem, we wtorek
biegałem II zakres, we środę szybkie krótkie odcinki, a na sobotę zaplanowałem
długie tempo pod 10 km. Plan dnia - 2 x 3 km, a na dokładkę 2 x 2 km. Na trening
umówiłem się z Maćkiem. Jak się potem okazało, właśnie Maciek w newralgicznych
momentach ratował mnie na tym treningu, za co serdeczne "Bóg zapłać".
Umówiliśmy się wstępnie, że będziemy robili zmiany co 1 km, z tym że po
trójkach miał on jeszcze wejść ze mną na 1 km w trakcie mojej dwójki. Jak
zwykle na Pomorzu całkiem intensywnie wiało, co zdecydowanie nie ułatwia
szybkiego biegania, stąd sparing partner nieraz okazuje się niezbędny, aby zrobić
pracę według założeń. Muszę przyznać, że gdybym miał trening robić sam, to
pewnie po trójkach byłbym już kompletną dętką, ale Maciek nie dość że pomógł
utrzymywać prędkość na trójkach, to jeszcze poprowadził mi każdy pierwszy
kilometr na dwójkach. Dobrze jest móc liczyć na pomoc kolegów!
Niedziela
to już tradycyjnie spokojnie, długie wybieganie. Wczoraj stawili się: Maciek,
Mateusz, Tomek, Radek i ja. Było fajnie, humory dopisywały, więc nawet się człowiek
nie obejrzał, a tutaj już 24 km zleciało.
Ten
tydzień bardzo spokojnie - II zakres w środę, a w sobotę start. A będzie to
nie byle jaki bieg, bo Bieg Jakubowy w Lęborku jest kluczową imprezą dla
reprezentantów Lęborskiego Klubu Biegacza im. Braci Petk, którego jestem dumnym
członkiem. Trasa podobno jest całkiem dobra do robienia życiówek (jeszcze tam
nie biegałem). Mamy biegać po czterech 2,5 km płaskich pętlach, trasa jest
oczywiście atestowana. Szkoda, że nie jestem w optymalnej formie, ale jak na razie
mam niezbyt mocny rekord życiowy, więc zamierzam walczyć o jego poprawę. Warte
odnotowania jest to, że moja ekipa wysyła bardzo liczną (i mocną) reprezentację.
Do zobaczenia w Lęborku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz