Cześć!
Od
kilku dni powoli wracam do treningów. Zacząłem już 1 dnia stycznia, kiedy to
przebiegłem z chłopakami jakieś 10 km w spokojnym tempie. Naiwnie liczyłem, że
już kilka dni później będę mógł polecieć pierwszy zakres, jednak okazało się to
niemożliwe. Już 2 stycznia zaczął jednak doskwierać mi uciążliwy ból w
biodrach, prawdopodobnie wynikający z tego, że dawno nie biegałem i organizm
musiał przyzwyczaić się znowu do obciążenia. Ból ten był połączeniem mrówek i
punktowego wbijania wielkiej szpili. Nie trudno się domyślić, że skutecznie
odbierało to przyjemność z biegania. Co więcej, w sobotę musiałem zupełnie
odpuścić bieganie, bo ból blokował mi nogi. W praktyce wyglądało to tak, że
wyszedłem i przebiegłem 100 metrów, po czym musiałem się wrócić do domu. W
niedziele wyglądało to już trochę lepiej, bo z zaciśniętymi zębami przebiegłem
z chłopakami 2 godzinne rozbieganie, podczas którego strasznie marudziłem na moją
dolegliwość.
Na
szczęście już 2 dzień jest dużo lepiej, co automatycznie przełożyło się na poprawę
prędkości na wybieganiach, no i oczywiście na większy komfort treningu. Dzięki
temu myślę, że już w sobotę będę mógł zacząć biegać zakresy, a przygotowania do
sezonu 2014 oficjalnie uznać za otwarte!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz