Cześć!
Dzisiaj
wpis który został zainspirowany przez liczbę wejść na mojego bloga, która kto
przekroczyła magiczną cyfrę 10.000. Biorąc pod uwagę, że prowadzę ten
dzienniczek już od ponad roku, pewnie nie jest to jakiś szał, ale taka pełna
liczba zasługuję na zauważenie. Sporo jednak osób właśnie stąd dowiaduję się
jak trenuje, jakie mam podejście do treningów. Jedni się z nim zgadzają, inni
wręcz odwrotnie, ale dzięki wymianie poglądów można spojrzeć na trening z innej
perspektywy, wprowadzić jakieś korekty, a niektóre rzeczy odrzucić.
W
związku z tym chciałbym podziękować wszystkim którzy mój blog odwiedzają,
niektórzy podobno całkiem regularnie. Nie raz słyszę, że pewnie miałbym więcej
wejść, gdyby wpisy powstawały z większą regularnością. Niestety obecnie trudno
mi jest zmieścić większą ilość czasu na pisanie postów pomiędzy pracę zawodową,
treningi, życie osobiste i naukę. Poza tym generalnie staram się, żeby
publikowane posty były zdatne do czytania i jeszcze dotyczyły jakiś ciekawych
kwestii. Te wszystkie zabiegi wymagają jednak refleksji, często jest też tak,
że np. podczas rozbiegania coś wymyślę, a gdy już siadam do pisania, to temat
się rozmywa i pozostaje jedynie pustka w głowie. Nieraz zazdroszczę tym, którzy
mają dar pięknego wodolejstwa, niestety chyba mnie to nie grozi.
Dlatego
następny wpis będzie już w tematyce, która jest jedyna i słuszna a dla której, Szanowni
Czytelnicy, tutaj wchodzicie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz