Cześć!
Tuż
po niedzielnym starcie w Rumi, w poniedziałek postanowiłem zrobić lekkie, 14 km
wybieganie. Zamiast do lasu tym razem wybrałem się na drogę biegnącą z
gdańskiej Przeróbki na Westerplatte. W drodze powrotnej nieostrożnie postawiłem
stopę na krawężnik, wskutek czego po przybiegnięciu do domu zobaczyłem dużą
"bombę" na wysokości kostki od wewnętrznej strony stopy.
Co
ciekawe, w czasie biegu nie czułem bólu. A właściwie to czułem, ale zbagatelizowałem
to, bo już wcześniej odczuwałem w tym miejscu bolesność, prawdopodobnie
spowodowaną przeciążeniem związanym powrotem do regularnego biegania po
nieregularnym bieganiu w Turcji i przerwie w czasie przeziębienia. Niestety w
poniedziałek zrobiłem mój jedyny trening w tym tygodniu. Noga wprawdzie wygląda
już dużo lepiej, ale mimo stosowanych leków wciąż od czasu do czasu ból, a
ponadto opuchlizna nie do końca zeszła.
Ciekawe
jest to, jak szybko można stracić cały miesiąc pracy wykonanej w sierpniu... W
tym momencie jestem ewidentnie pod formą, a przerwa spowodowana kontuzją z
pewnością nie wpływa pozytywnie na poziom sportowy. Wygląda na to, że
październik upłynie mi na staraniach odbudowania się po kiepskim i bardzo
pechowym wrześniu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz