sobota, 27 września 2014

Pechowy wrzesień

Cześć!

            Tuż po niedzielnym starcie w Rumi, w poniedziałek postanowiłem zrobić lekkie, 14 km wybieganie. Zamiast do lasu tym razem wybrałem się na drogę biegnącą z gdańskiej Przeróbki na Westerplatte. W drodze powrotnej nieostrożnie postawiłem stopę na krawężnik, wskutek czego po przybiegnięciu do domu zobaczyłem dużą "bombę" na wysokości kostki od wewnętrznej strony stopy.


            Co ciekawe, w czasie biegu nie czułem bólu. A właściwie to czułem, ale zbagatelizowałem to, bo już wcześniej odczuwałem w tym miejscu bolesność, prawdopodobnie spowodowaną przeciążeniem związanym powrotem do regularnego biegania po nieregularnym bieganiu w Turcji i przerwie w czasie przeziębienia. Niestety w poniedziałek zrobiłem mój jedyny trening w tym tygodniu. Noga wprawdzie wygląda już dużo lepiej, ale mimo stosowanych leków wciąż od czasu do czasu ból, a ponadto opuchlizna nie do końca zeszła.


            Ciekawe jest to, jak szybko można stracić cały miesiąc pracy wykonanej w sierpniu... W tym momencie jestem ewidentnie pod formą, a przerwa spowodowana kontuzją z pewnością nie wpływa pozytywnie na poziom sportowy. Wygląda na to, że październik upłynie mi na staraniach odbudowania się po kiepskim i bardzo pechowym wrześniu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz