CZEŚĆ!
Dzisiaj
postanowiłem zrobić wyjątkowo długie wybieganie. Wyjątkowo, bo normalnie
wykonuję tę jednostkę w niedziele. Niestety zeszły tydzień był treningowo
bardzo słaby. Ponieważ wczoraj postanowiłem chłopakami z mojej grupy
treningowej zrobić lekki zakres, dzisiaj padło na długi bieg. Ponieważ zima
wciąż trzyma, zdecydowałem że wybiegnę z domu i przez ul. Hallera pobiegnę do
nadmorskiego deptaku i przez klif dobiegnę do Gdyni. Plan w 100 % zrealizowany,
pogoda dopisywała. Wprawdzie biegłem troszkę za szybko, szczególnie zważywszy
na ostatnią przerwę w bieganiu, ale mimo to jestem zadowolony.
Jeżeli chodzi
o sam bieg długi, to w moim odczuci jest to podstawowa jednostka treningowa
biegaczy, począwszy od średniodystansowców, na maratończykach kończąc. Długi
bieg, pomaga usprawnić pracę naszego „silnika”, to znaczy nasz organizm niejako
uczy się bardziej ekonomicznie gospodarować swoimi zasobami. Dla mniej
wytrenowanych biegaczy efekt treningu jest odczuwalny już po kilku dniach,
poprzez min. spadek tętna podczas biegu i większa łatwość w wykonywaniu
kolejnych treningów – u mnie tak było. Aktualnie moje długie wybieganie to ok.
2 godzin biegu w I zakresie intensywności, czyli naprawdę spokojny bieg. Co
ważne, jest to naprawdę łatwa jednostka treningowa ze względu na tempo biegu,
jednak poprzez długi czas trwania treningu, wpływa korzystnie na rozwój ogólnej
wytrzymałości, jednym słowem – same plusy. Specjaliści podają, że długie
wybieganie nie powinno trwać dłużej niż 2,5 godziny (patrz Jack Daniels – w
kolejnych postach z pewnością trochę o nim napiszę), co moim zdaniem jest
logiczne, bo potem taki trening nie będzie już łatwy, a więc „zyski” z tego
treningu nie rosną już tak szybko, co więcej może to spowodować, że kolejny
dzień znów należałoby poświęcić na odpoczynek. Osobiście na tę chwilę ok. 2
godziny biegu mi wystarczają, a w tym czasie pokonuję ok. 28 km, ale ja trenuję
jednak pod 10 km. Moi koledzy maratończycy wykonują biegi 30 km lub dłuższe, jednak
oni wykonują go często jako bieg z narastającą prędkością, czyli przechodzą od
I zakresu na początku, przez II zakres i kończą nawet w III zakresie – trochę w
stylu słynnej kenijskiej trzydziestki, którzy jak powszechnie wiadomo, też
biegają ją co tydzień. Jak zwrócicie uwagę, ich trzydziestka trwa nawet krócej
niż 2 godzinny, więc tutaj jest kolejny argument za nie przesadzaniem w zbyt
długim bieganiu. Ponadto, to już jest zupełnie inny trening, o innej
intensywności niż moje długie wybieganie. Zachęcam jednak do biegania
spokojnego długiego biegu w każdym tygodniu, efekt gwarantowany :).
Tutaj jeszcze moja uwaga, odnosząca się w ogóle do rozbiegania – nie biegajcie
za szybko! Przydatny jest pulsometr, który pozwoli wam na powstrzymanie zapędów
do szybszego biegania, tym bardziej, że najłatwiej pobiec za szybko
najłatwiejszy trening, ale przecież nie o to chodzi w wybieganiu. Warto również
słuchać podczas biegu swojego ciała – jak zaczynacie przyspieszać również
oddech staje się szybszy, to sygnał do lekkiego zwolnienia. Dlatego ja nigdy
nie biegam w słuchawkach i mp3, bo jak biegałem w mp3 to nie byłem w stanie
biegać wolno, zawsze mimowolnie przyspieszałem :).
Jutro planuje podbiegi i
wybieganie, niestety znów na asfalcie… Byle do wiosny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz