Po biegu. Bieg Urodzinowy, Gdynia 9 lutego 2013 r. |
Cześć nazywam się Oskar
Przysiężny, mam 27 lat i od 19 mieszkam w Gdańsku. Tutaj również zaczęła się moja
przygoda z bieganiem, a był to rok 1999, kiedy to rozpocząłem naukę w gimnazjum
nr 22 w klasie o profilu lekkoatletycznym. Pierwotnie nie myślałem że bieganie
stanie się moją pasją, co ciekawe w młodości nie lubiłem biegać – jeszcze
bieganie za piłką, ale bieganie dla samego biegania? Jednak niedługo potem
zacząłem wygrywać swoje pierwsze szkolne zawody, jak się później okazało,
bieganie wciągnęło mnie na dobre.
Początkowo trenowałem pod 400/800
m, później pod 1500 m, czyli można powiedzieć że byłem średniakiem. Niestety w
2007 r. doznałem poważnej kontuzji, przez którą nie trenowałem aż do listopada
2011 r. Przez te lata próbowałem bezskutecznie leczyć się i wrócić do
uprawiania sportu, co jednak nie dało się. Dopiero po operacji stropy mogłem
powoli zacząć się ruszać. Po uzyskaniu sprawności w mojej nodze powoli, z
mozołem rozpocząłem biegać, jednak już jako pracujący amator, tak jak większość
biegaczy w naszym kraju. Zaczynałem od 5 minutowych truchtów, potem mogłem już
biegać dłużej i dłużej.
Kiedyś to się biegało... Warszawa 2007 r. |
Uważam że moja droga którą
przeszedłem pozwoliła mi spojrzeć na bieganie w szerszej perspektywie. Jeszcze
kilka lat temu należałem do szerokiej czołówki biegaczy w swojej kategorii
wiekowej, było mi dane biegać w wieloma zawodnikami z aktualnej seniorskiej
czołówki, wielu znam również osobiście. Z drugiej zaś strony, wiem co to znaczy
zaczynać od kompletnego biegowego „zera”. Aktualnie, z racji tego że średniacka
czołówka już daleko mi uciekła, a ja sam nie jestem już taki szybki jak kiedyś,
postanowiłem bawić się w bieganie długich dystansów, czyli od 3 km do 10 km włącznie.
Obecnie sam rozpisuje swoje treningi, co wymaga po pierwsze dużego „czucia”
swojego organizmu, a po drugie trzeba posiadać niezbędną przynajmniej wiedzę,
jaki bodziec treningowy kiedy stosować, no i jakie korzyści przynosi dana
jednostka.
Celem,
który przyświecał mi podczas zakładania mojego bloga jest przedstawienie mojego
punktu widzenia na temat teorii treningów biegowych, sprzętu i tak dalej… czyli
wszystko o bieganiu. Od razu muszę jednak zaznaczyć że nie mam wykształcenia
trenerskiego, nie jestem fizjologiem, także moja teoria biegania opiera się
wyłącznie na własnym doświadczeniu, przeczytanej literaturze, no i oczywiście
na radach starszych, bardziej doświadczonych kolegów. Co z tego wyjdzie? Okaże
się wkrótce. Zapraszam do lektury! :)
Rzeczywiście w 2007r. miałeś lotny krok ;-)
OdpowiedzUsuń