niedziela, 24 marca 2013

Geneza...

Po biegu. Bieg Urodzinowy, Gdynia 9 lutego 2013 r.

Cześć nazywam się Oskar Przysiężny, mam 27 lat i od 19 mieszkam w Gdańsku. Tutaj również zaczęła się moja przygoda z bieganiem, a był to rok 1999, kiedy to rozpocząłem naukę w gimnazjum nr 22 w klasie o profilu lekkoatletycznym. Pierwotnie nie myślałem że bieganie stanie się moją pasją, co ciekawe w młodości nie lubiłem biegać – jeszcze bieganie za piłką, ale bieganie dla samego biegania? Jednak niedługo potem zacząłem wygrywać swoje pierwsze szkolne zawody, jak się później okazało, bieganie wciągnęło mnie na dobre.   







 Początkowo trenowałem pod 400/800 m, później pod 1500 m, czyli można powiedzieć że byłem średniakiem. Niestety w 2007 r. doznałem poważnej kontuzji, przez którą nie trenowałem aż do listopada 2011 r. Przez te lata próbowałem bezskutecznie leczyć się i wrócić do uprawiania sportu, co jednak nie dało się. Dopiero po operacji stropy mogłem powoli zacząć się ruszać. Po uzyskaniu sprawności w mojej nodze powoli, z mozołem rozpocząłem biegać, jednak już jako pracujący amator, tak jak większość biegaczy w naszym kraju. Zaczynałem od 5 minutowych truchtów, potem mogłem już biegać dłużej i dłużej.
Kiedyś to się biegało... Warszawa 2007 r.

   Uważam że moja droga którą przeszedłem pozwoliła mi spojrzeć na bieganie w szerszej perspektywie. Jeszcze kilka lat temu należałem do szerokiej czołówki biegaczy w swojej kategorii wiekowej, było mi dane biegać w wieloma zawodnikami z aktualnej seniorskiej czołówki, wielu znam również osobiście. Z drugiej zaś strony, wiem co to znaczy zaczynać od kompletnego biegowego „zera”. Aktualnie, z racji tego że średniacka czołówka już daleko mi uciekła, a ja sam nie jestem już taki szybki jak kiedyś, postanowiłem bawić się w bieganie długich dystansów, czyli od 3 km do 10 km włącznie. Obecnie sam rozpisuje swoje treningi, co wymaga po pierwsze dużego „czucia” swojego organizmu, a po drugie trzeba posiadać niezbędną przynajmniej wiedzę, jaki bodziec treningowy kiedy stosować, no i jakie korzyści przynosi dana jednostka.
            Celem, który przyświecał mi podczas zakładania mojego bloga jest przedstawienie mojego punktu widzenia na temat teorii treningów biegowych, sprzętu i tak dalej… czyli wszystko o bieganiu. Od razu muszę jednak zaznaczyć że nie mam wykształcenia trenerskiego, nie jestem fizjologiem, także moja teoria biegania opiera się wyłącznie na własnym doświadczeniu, przeczytanej literaturze, no i oczywiście na radach starszych, bardziej doświadczonych kolegów. Co z tego wyjdzie? Okaże się wkrótce. Zapraszam do lektury! :) 

 

1 komentarz: