piątek, 17 maja 2013

Nowy tydzień, nowy trening



Cześć!
            Dzisiaj postanowiłem trochę popisać, no i dodać fajne zdjęcia, które udało mi się zrobić podczas przedpołudniowego spaceru.
Na drzewie po prawej widać "0"
            We wtorek, po luźniejszym dniu i zrobionych podporach, umówiłem się z Danielem i Maćkiem na zakres. Postanowiliśmy powtórnie zmierzyć się z zakresową pętlą, która po latach okazała się dla mnie nadzwyczaj wymagająca. Tym razem w planie było pokonanie omawianej pętli 15 razy, co daje odległość nieco ponad 12 km. Specyfiką biegania po tej pętli jest to, że można by ją podzielić na 2 fragmenty – pierwszy, tuż po rozpoczęciu zaczyna się lekkim, nieodczuwalnym wzniesieniem, potem, biegnie się lekko w dół, z  kilkoma zakrętami. 

"8"
To jest łatwiejsza część, bo już dalej zaczyna się ok. 200 m podbieg, po którym trzeba na płaskim odcinku trzymać rytm, żeby czasem nie zwolnić za bardzo po pracy na podbiegu. Fajne jest też to, że można dokładnie kontrolować tempo, bo pętla ma 815 m, a oznaczenia są co 100 m (tylko „1” nie widać). No i biega się w kółko, więc zawsze można zrzucić nadmiar odzieży, a po treningu ubrać się, aby podczas schłodzenia się nie przeziębić.

"7" będąca jednocześnie miejscem startu
Przyznam że biegało się fajnie, o niebo lepiej niż podczas pierwszego zakresu jeszcze przed biegiem w Gdyni. Taki zresztą był plan, bo następnego dnia mieliśmy biegać trochę szybszych odcinków na stadionie i to w kolcach, bo w tym sezonie jest ambitny plan, aby pobiec kilka startów i zaliczyć Mistrzostwa Polski na 5000m. Aby to się udało, trzeba jednak przyzwyczaić nogi do biegania w kolcach, a poza tym trzeba wejść na trochę wyższe prędkości niż te potrzebne do biegania na „dychę”. Dlatego też polecieliśmy (czyli oprócz mnie Daniel i Maciek) łącznie 9 odcinków, 3 razy 600m, 400m i 200m. Trening został wykonany na zakładanych, a nawet na wyższych prędkościach. Teraz jestem w trakcie luzowania przed startem w niedziele, także biegam same rozbiegania. Według planu takie rozłożenie akcentów będzie przeze mnie kontynuowane przez najbliższe tygodnie, bo i starty będą przez najbliższy miesiąc co tydzień. 
Podbieg
W związku z powyższym będę starał się teraz zmobilizować i popisać na blogu trochę więcej o teorii biegania, metodach treningowych które stosuje. Na razie idzie mi ciężko, bo pogoda bardzo ładna, co zniechęca do długiego siedzenia przed monitorem komputera. Ale nic, trzeba będzie się przemóc.

1 komentarz:

  1. Czuję się zmęczony od samego patrzenia na zdjęcie naszego podbiegu.

    OdpowiedzUsuń