Cześć!
Wczoraj nie pisałem nic na blogu.
Stwierdziłem, że skoro na treningu mam luźniejszy dzień, to tak samo zrobię z
blogiem. Wprawdzie wczoraj nie odpoczywałem zupełnie od biegania, jednakże
zrobiłem bardzo spokojne 18 km wybieganie, do którego standardowo wplotłem 6
ok. 100 m przebieżek. Było mi to potrzebne, aby odpocząć po bieganiu w weekend,
kiedy to zrobiłem trening tempowy, a w dodatku przebiegłem całkiem szybką (jak
na mnie) trzydziestkę.
Dzisiaj z kolei według przyjętych
założeń, zrobiłem rano podbiegi i po południu wyszedłem na krótkie wybieganie. Co
istotne, czas spędzony na treningu nie odbiega od tego, kiedy wykonywałem 1
trening dziennie, co moim zdaniem pozytywnie wpływa na proces regeneracji
organizmu. W tym tygodniu zamierzam nieco zwiększyć liczbę przebieganych
kilometrów. Jest to ostatnia chwila na spokojne i rzetelne trenowanie. Już
pod koniec kwietnia zaczynam intensywny okres startowy. Być może zdarzy się, że
trzeba będzie pobiec 2 starty podczas długiego majowego weekendu. Od lutego
zostałem przyjęty do Lęborskiego Klubu Biegacza im. Braci Petk, w związku z tym
mam kilka startów, w których muszę reprezentować klub. Oczywiście kompletnie mi
to nie przeszkadza, lubię startować, jak to się mówi „nawet najgorszy start
jest lepszy, niż najlepszy trening”, ale trzeba w związku z tym sensownie
rozplanować trening, aby nie podjechać się za bardzo i nie zaprzepaścić wykonanej
wcześniej pracy. Dlatego też w tym momencie ładuję siłę, biegi w II i III
zakresie i interwały, aby być zwarty i gotowy do startów. Mam nadzieje że
wkrótce będę również mógł wskoczyć na szybkość, jak tylko śnieg stopnieje na
stadionie gdańskiego AWF, bądź od bólu na żużlowym klepichu Wydziału Farmacji
Akademii Medycznej. Pożyjemy, zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz