Cześć!
Dzisiaj rozpocząłem tydzień
podtrzymania pracy, którą zrobiłem w kwietniu. Już w niedziele czeka mnie
start. Kilka lat biegania nauczyło mnie, że w pewnych momentach trzeba trzymać
nerwy na wodzy, aby nie przesadzić z treningiem. Przez ostatnie tygodnie
załadowałem kilka mocnych treningów, dzięki czemu biega mi się zdecydowanie
lepiej. Kluczem do osiągnięcia dobrych wyników na zawodach (czyli to, o co mi
chodzi) jest zachowanie równowagi pomiędzy treningiem a odpoczynkiem. Dlatego
też czasem warto zmienić ambitne plany treningowe, na rzecz odpoczynku. Z
doświadczenia wiem, że czasem wystarczy bardzo niewiele, aby zaprzepaścić cały
cykl przygotowań.
Czy mógłbym trenować mocniej?
Pewnie tak. Pytanie czy dałoby to lepsze efekty? Niekoniecznie. Zresztą w
chwili kiedy staje się na starcie nie ma znaczenia kto ile i jak szybko
trenował. W takich momentach liczy się wiara we własne możliwości i gotowość na
przełamanie barier siedzących w głowie i mięśniach. W tym momencie czuję się
gotowy. Byle tylko zdrowie dopisywało.
Trzymam kciuki ;-)
OdpowiedzUsuń