poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Opaski na łydki



Cześć!
   Z góry przepraszam że wczoraj nie było obiecanego wpisu, ale z powodu Świąt i nieprzewidzianych okoliczności nie miałem możliwości ani napisać nic na blogu, co gorsza nawet nie biegałem. Dziś podobnie, ale myślę że już po świętach nadejdą lepsze chwile, mam tylko nadzieję, że w końcu zima zacznie odpuszczać, bo mam już jej serdecznie dosyć!
Co do wpisu. Dzisiaj postaram się opisać moje wrażenia z używania opasek kompresyjnych Compressport na łydki.
    Opaski Compressport stosowałem już kilkakrotnie, za każdym razem było to jakieś mocne bieganie - zazwyczaj tempo, choć raz już w nich startowałem. Zgodnie z tym, co można o paskach przeczytać, to pełnią one wiele funkcji, min.:
-zmniejszają napięcie mięśnia
- zmniejszają zakwaszenie mięśnia podczas wysiłku, powodując że można dłużej utrzymywać pracę na wysokim poziomie
- utrzymują mięśnie w stabilnej pozycji (istotne dla sportowców posiadających duże mięśnie)
- pomagają w po treningowej regeneracji.
       Dla mnie szczególnie ważne jest zmniejszanie napięcia podczas biegu i regeneracja mięśnia po mocnej jednostce treningowej. Kiedyś miałem duże problemy z rozścięgnem podeszwowym, podczas rehabilitacji usłyszałem że mam skłonności do napięć mięśni, co powoduje z kolei kontuzje. W związku z powyższym staram się dużo rozciągać, no i tutaj pojawiają się również opaski.
Muszę w tym miejscu przyznać, że jak narazie jestem pozytywnie zaskoczony tym sprzętem. Opaski zakładałem przed treningiem i zdejmowałem dopiero jak wracałem do domu. Za każdym razem kiedy biegałem tempo spodziewałem się jakiś zakwasów, uczucia twardości mięśni, a tutaj nic... Za pierwszym razem pomyślałem że to być może kwestia lekkiego treningu, ale im więcej w nich biegam, stwierdzam że faktycznie jest różnica. Bardzo miarodajnym dla mnie testem były sobotnie tysiące - trening mocny, co ważne biegałem taki trening 1 raz w tym roku. Następnego dnia nie miałem żadnych zakwasów, łydki były miękkie, gotowe do dalszej pracy, można powiedzieć. Wprawdzie nie było tak, że nic mnie nie bolało - co to, to nie, czułem że dzień wcześniej mocno biegałem, lekko bolały mnie nogi, ale ewidentnie regeneracja mięśni przebiegła o wiele szybciej niż wtedy, kiedy nie miałem opasek na nogach. Czy jednak opaski są takim cudownym gadżetem, że pomagają w osiąganiu lepszych wyników, to nie wiem, wprawdzie startowałem w nich, jednakże wynik sportowy to jest kwestia złożona, więc trudno określić, jak wielki wpływ na wynik miał tylko jeden czynnik. Myślę jednak, że stosowanie tych opasek podczas treningów tempowych, ma pozytywny wpływ na regenerację mięśni.
Tak opaski prezentują się na nogach

Nie można jednak zapominać o innych, podstawowych metodach regeneracji, do których zaliczam (kolejność według momentu stosowania danego środka):
- trucht
- rozciąganie po treningu
- chłodzenie mięśni, np. w wannie z zimną wodą, strumieniu, etc.
- prysznic, lub kąpiel z dodatkiem soli borowinowej
- masaż/automasaż

      Do tej listy można dodać jeszcze kilka pozycji, jednak ja wymieniłem tylko te, które można wykonać samodzielnie w domu. Co istotne, moim zdaniem nie zawsze jest potrzeba przejścia przez całą drabinkę wymienioną wyżej. Dobrze jest jak organizm sam również ma możliwość samodzielnej regeneracji,  w związku z powyższym ja po lekkich treningach stosuje tylko np. rozciąganie i prysznic, co całkowicie wystarcza.
         Jutro bez względu na wszystko zrobię dłuższe wybieganie, bo już w środę biegam wytrzymałość biegową z chłopakami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz