sobota, 27 kwietnia 2013

Dzień przed startem



Cześć!
Dzisiaj lekki dzień, bo wykonywałem tylko rozruch. W związku z tym własnie o rozruchu, rozgrzewce i ostatnich chwilach przed startem będzie dziś mowa.
Ostatni dzień przed startem jest dnie, kiedy już nic w treningu nie można zrobić, koniecznym natomiast jest aby odpocząć. Tutaj są do wyboru dwie opcje – albo rezygnujemy całkowicie z biegania, albo robimy lekki rozruch. Obie opcje w zasadzie są dobre, i należy je stosować w zależności od indywidualnego podejścia. Osobiście przed zimowymi startami wybierałem wolne. Było to spowodowane niskimi temperaturami, a takich warunkach nie lubię za bardzo biegać, a zresztą w tamtym okresie robiłem dużo rozbiegań i II zakresów, a więc treningów, które nie były jakoś mocno obciążające mięśnie, czyli nie było konieczne jakieś specjalne regenerowanie się po treningach. W tamtym okresie wybór dnia wolnego był moim zdaniem wskazany, zawsze biegało mi się dobrze.
Obecnie wybieram wariant drugi, czyli delikatny rozruch. Powszechnie wiadomo, że mięśnie które zostaną dobrze dotlenione i ukrwione, szybciej się odbudowują. Dlatego zawsze po zawodach i mocnych treningach robi się roztruchanie. To samo dotyczy rozruchów, tak więc dzisiaj pójdę się pokulać przez pół godziny w czasie którego zrobię marszobieg z moją dziewczyną Dorotą. Myślę, że po ostatnich tygodniach kiedy było sporo mocnych akcentów, taki relaks z pewnością nie zaszkodzi, a może tylko pomóc.

Teraz odnośnie ostatnich godzin przed startem. W zasadzie należałoby już myśleć o starcie przynajmniej dzień wcześniej. Także zaczynamy od systematycznego nawadniania organizmu. Jeżeli chodzi o nawyk regularnego picia, to ja nie mam z tym specjalnych problemów, lata treningów i można powiedzieć że piję odpowiednio, bez jakiegoś szczególnego myślenia o tym. Szczególnie ważne jest, aby nie zapominać o tym w dzień zawodów. Z pewnością niepokojącym zjawiskiem jest, kiedy wychodząc na rozgrzewkę przed startem zaczyna nam się kleić w ustach – to znak, że właśnie w tych newralgicznych momentach przyjęliśmy za mało płynów. Myślę że najlepszymi płynami nawadniającymi jeszcze przed startem są soki i woda mineralna, pita na zmianę. W dzień startu można sobie pozwolić na trochę izotoniku, chociaż ja już na godzinę przed startem nie pije nic słodkiego, tylko woda, bo źle się po słodkim czuję w trakcie biegu.
Kolejną ważna rzeczą jest dobry sen, dla mnie jest to przynajmniej 7,5 – 8,5 godziny + mała drzemka w ciągu dnia. W moim przypadku sen ma zbawienny wpływ na odprężenie i relaks przed startem.
Dalej, skoro było o piciu, to teraz należałoby wspomnieć o jedzeniu. Dobrze jest ograniczyć przynajmniej na dzień wcześniej spożywanie tłustych potraw i słodkich napojów. Na śniadanie przed startem nie polecam wynalazków, ja zwykle spożywam to samo co jem zazwyczaj, czyli kilka kanapek z białego chleba.

Przed startem staram się być w miejscu zawodów odpowiednio wcześniej, aby zapoznać się z warunkami, ewentualnie z trasą jeśli biegnę po raz pierwszy i zobaczyć, który z rywali będzie startował. Następnie staram się dokonać wizualizacji wariantów, jakie mogą się wydarzyć w czasie biegu. Niewątpliwie organizm lepiej znosi warunki, do których jest przygotowany, zarówno fizycznie jak i mentalnie.
Rozgrzewkę też wykonuję taką samą, jak podczas rozgrzewki przed akcentami na treningach. Nie dość, że dobra rozgrzewka pozwala na optymalne przygotowanie do startów, to jeszcze pozwalana na wyluzowanie psychiczne. Na kilka chwil przed startem kiedy do głosu dochodzi stres przed startem, ostatnią rzeczą jest wymyślanie ćwiczeń i zastanawianie się, co w danym momencie  należałoby zrobić. Kiedy rozgrzewka jest przez nas opracowana i ciągle powtarzana na treningach, unikniemy sytuacji kiedy nie wyrobimy się z rozgrzewką i będziemy niedogrzani przed startem. Ja zawsze po rozgrzewce zostawiam sobie jeszcze minimum 5 minut na złapanie oddechu i chwilę koncentracji. Wtedy czuję się gotowy do startu.
Jutro zapowiada się ciekawy dzień, w końcu będzie można sprawdzić swoją formę. Wieczorem postaram się napisać jak było.
           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz